
Belka we własnym oku. Kreskówka z 12.12.2025 w CTXT.
Po prawie ośmiu latach połowicznych zaprzeczeń, Trump potwierdził, że użył wyrażenia "shithole countries" w odniesieniu do niektórych krajów, w tym niektórych Afrykanów, podczas zamkniętego spotkania z senatorami w sprawie polityki imigracyjnej w styczniu 2018 roku. Trump zapytał, dlaczego Stany Zjednoczone powinny przyjmować imigrantów z "dziurawych krajów" i bezpośrednio nawiązał do Haiti.
W 2018 roku było wiele spinu, aby zmylić ludzi, zaprzeczając częściowo lub przekręcając oświadczenia, aby jeszcze bardziej zmylić ludzi i poddać w wątpliwość prawdziwość oświadczeń Trumpa.
Prezenter CNN Jake Tapper powiedział wówczas: "Według źródła zbliżonego do spotkania, prezydent nie odniósł się do Haiti jako kraju 'dziurawego', chociaż powiedział to o krajach afrykańskich..... Według źródła, doszło do pomieszania dwóch różnych komentarzy prezydenta.
We wtorek 10 grudnia tego roku Trump przyznał, że otwarcie mówił o "krajach na zadupiu". Podczas przemówienia w Pensylwanii na temat kwestii gospodarczych, które zeszło na inne tematy, prezydent powiedział, że "ogłosił stałą pauzę w migracji z Trzeciego Świata, w tym z piekielnych krajów, takich jak Afganistan, Haiti, Somalia i wiele innych", ktoś z publiczności krzyknął wtedy:"shithole countries!". Trump, śmiejąc się, odpowiedział: "To nie ja powiedziałem 'dziurawy kraj', tylko ty". (Oglądaj od 3:12:30)
Ale wkrótce potem przyznał, że na tym spotkaniu zapytał senatorów: "Dlaczego przyjmujemy tylko ludzi z gównianych krajów? Dlaczego nie możemy sprowadzić ludzi z Norwegii, Szwecji, tylko kilku? Z Danii, czy moglibyście wysłać nam ludzi? Przyślijcie nam miłych ludzi, nie macie nic przeciwko? Ale zawsze przyjmujemy ludzi z Somalii. Miejsca, w których panuje bałagan, prawda? Brudne, brudne, brudne, obrzydliwe, pełne przestępczości."(Źródło).
Trump, mówiąc "miły", ma na myśli "biały", ponieważ jest pieprzonym rasistą (w rzeczywistości wśród zwolenników MAGA jest wielu białych supremacjonistów i trzeba im dać ich dawkę nienawiści) i zagorzałym wielbicielem KKK. Trump nie chce, aby ludzie z "gównianych krajów" wjeżdżali do gównianego kraju, w który się zamienia.
To nic innego jak kolejne potwierdzenie, że z biegiem czasu Trump ma wszystko gdzieś i krąży wokół z pogardą, prowokacjami i niskimi obelgami rednecka, który odkrywa, że niepokojąca liczba ludzi z niewielkim, jeśli w ogóle, zapleczem intelektualnym śmieje się z jego "podziękowań".
Obywatele 39 krajów mają już zakaz lub częściowe ograniczenia wjazdu do Stanów Zjednoczonych.
W połowie grudnia Trump rozszerzył listę krajów objętych zakazem wjazdu do Stanów Zjednoczonych. Ostateczna lista wzrosła z 19 do 39 krajów, na które nałożono pełne lub częściowe ograniczenia.
Lista krajów objętych całkowitym zakazem wjazdu dla Trumplandii została rozszerzona o siedem nowych państw: Syrię, Laos, Sierra Leone, Burkina Faso, Mali, Niger i Sudan Południowy. Laos i Sierra Leone, które do tej pory podlegały już częściowym ograniczeniom.
Nowa lista obejmuje również 15 nowych krajów z częściowymi ograniczeniami: Angola, Antigua i Barbuda, Benin, Wybrzeże Kości Słoniowej, Dominika, Gabon, Gambia, Malawi, Mauretania, Nigeria, Senegal, Tanzania, Tonga, Zimbabwe i Zambia.
Plany jeszcze większego ingerowania w prywatne i osobiste życie odwiedzających
Ponadto, jak donosi The New York Times, Stany Zjednoczone planują również zbadać historię mediów społecznościowych zagranicznych turystów. Nawet odwiedzający z krajów takich jak Wielka Brytania i Francja, których obywatele nie potrzebują wiz, będą musieli udostępnić co najmniej pięć ostatnich lat aktywności w mediach społecznościowych w celu monitorowania.
Zmiana ta będzie miała wpływ na odwiedzających, którzy kwalifikują się do programu bezwizowego, który pozwala obywatelom 42 krajów podróżować do Stanów Zjednoczonych na okres do 90 dni bez wizy, pod warunkiem, że najpierw uzyskają elektroniczne zezwolenie na podróż.
Według NYT, w dokumencie złożonym we wtorek w Rejestrze Federalnym, CBP planuje poprosić wnioskodawców o długą listę danych osobowych, w tym sieci społecznościowe, adresy e-mail z ostatniej dekady oraz imiona i nazwiska, daty urodzenia, miejsca zamieszkania i miejsca urodzenia rodziców, małżonków, rodzeństwa i dzieci.





